OKIEM NA DESIGN – zielone wzornictwo

by Kasia Bobocińska
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o tegorocznych nagrodach Green Design Award. Nagrody zostały przyznane w kwietniu tego roku podczas targów w Mediolanie. Nigdy dotąd nie śledziłam tego konkursu, ale szperając w internecie znalazłam artykuł prezentujący tegorocznych finalistów i przynajmniej dwóch z nich wywołało moje emocje. Uznałam, że temat godny jest opisania. No bo jak przejść obojętnie obok lampy, która na pierwszy rzut oka wygląda nieciekawie a jest zrobiona z grzybni po hodowli grzybów. No jakby tu powiedzieć najdelikatniej: nie przypadła mi do gustu. Zresztą oceńcie sami finalistów tej nagrody.

Krzesło Hardened Leather (Nikolaj Steenfatt, Dania)

Co do pierwszego miejsca nie mam żadnych zastrzeżeń. Fotel od razu wpadł mi w oko. Zresztą już kiedyś chwaliłam się Wam moim zamiłowaniem do skóry. Uwielbiam taki odcień.

Kołyska Sleep Tight (Sofia Chinita, Portugalia)

Kołyska. Zrobiona jest w całości ze sprasowanego korka. W ostatnich czasach poszukuje się nowych zastosowań dla tego materiału i coraz częściej można go spotkać na “salonach”.  Odkąd przemysł winiarski główny odbiorca surowca przestawił się na aluminium i plasik. Czy jednak to jest dobry wybór? Ja mając małe dziecko wcale nie chciałabym położyć go w takiej kołysce.

Stolik Lin

Stolik wykonany jest z kawałków linoleum, które obszyte jest wyraźnym szwem. Linoleum w obecnych czasach kojarzy się głownie z podłogami PCW. Nie jest to modny w tych czasach materiał. Pamiętam, że w latach 90 zamiast glazury na podłodze w kuchni mieliśmy linoleum imitujące płytki. Mało kto wie, że w wersji pierwotnej linoleum składało się wyłącznie z naturalnych substancji: głownie oleju lnianego i pyłu drzewnego.

Miniaturowa sala konferencyjna

Ten przedmiot to dla mnie pierwszy szok z listy laureatów. Po co w dzisiejszych czasach taki przedmiot? W biurze opartym na open space ma zapewnić miejsce dla dwójki osób na prywatną rozmowę. No cóż, nie znam się na świecie korporacyjnym, ale czy naprawdę jest zapotrzebowanie na takie przedmioty?

Lampa MYX (Jonas Edvard, Dania)

Jednak to nie sala konferencyjna powaliła mnie na kolana a ta lampa. No zgadnijcie z czego jest wykonana? Z konopnej włókniny z kawałkami grzybni, na której odbywała się hodowla grzybów. Takie coś ma zawisnąć na przykład nad stołem w kuchni? chyba nie jestem ani przygotowana ani otwarta na taki design. Nie będę grzybów do domu przynosić.



źródło:

Related Posts